Yaoi roolez
Wygląd ten sam http://seriousbreakfasttime.deviantart. … -130119979
Yo
20 lat
uczeń uczelni fotograficznej
przyjaciel Hitoshi
posiada pieska (golden retrievera), który wabi się Hadmir
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
7:00 Dźwięk budzika roznosi się po całym mieszkaniu. Mężczyzna leżący na łóżku podniósł leniwie dłoń i wyłączył "wyjący" sprzęt. Powoli wstał z legowiska i podszedł do okna, po czym rozsunął żaluzje. Jasne promienie słońca oślepiły go.
-Dobra, czas iść na zajęcia-ruszył w stronę lodówki i otworzył ją. Wyciągnął mleko, z szafki płatki i wsypał je do miski, zalewając zimnym mlekiem. W szybkim tempie zjadł swoje śniadanie. Poszedł do łazienki. Wziął szybki prysznic. Ubrał się i chwyciwszy aparat, wyszedł z mieszkania.
-Chyba pójdę dzisiaj do Hitosia-uśmiechnął się. Wiedział, że gdyby jego przyjaciel to usłyszał, zapewne by się wkurzył. Z wyszczerzem na twarzy wszedł do sali.-Doby panu!-kiwnął do nauczyciela i zajął swoje miejsce.
Lekcje ciągnęły mu się w nieskończoność. I w reszcie upragniony dzwonek. Poderwał się ze swojego miejsca i wybiegł ze szkoły.
-Dzisiaj się chyba zaczyna wiosna?-zapytał sam siebie. Do domu przyjaciela dotarł dość szybko. Jak zwykle właściciela nie było. 'A no racja. Jeszcze w pacy jest. Ciekawe jak tam mój piesio.' Wziął z daszka klucz i włożył go do zamka. Przekręcił go i otworzył drzwi. Poczuł mocne pchnięcie i przewrócił się.
-No Hadmir już dobrze. Uspokój się-odpychał psa, który lizał go po twarzy.-Jak Ci było u Hitosia?-zapytał i wstał z ziemi. Otrzepawszy się z kurzu, wszedł do środka. Ujrzał dobrze mu już znany widok. Wszędzie porozwalane rzeczy, które niekoniecznie muszą leżeć na wierzchu. Zaśmiał się i umywszy twarz, wziął się za sprzątanie. Nie zajęło mu to dużo czasu. Był już wprawiony. Po skończeniu porządków poszedł do kuchni i wygrzebawszy z lodówki składniki rozpoczął gotowanie obiadu. Po 30 minutach posiłek był gotowy. Rozłożył wszystko na stole i zawołał pieska.
-Chodź, pójdziemy na spacerek-pogłaskała wielkoluda i wyszedł z domku.'Ciekawe czy zdążymy przed powrotem Hitosia.' Skręcił w stronę parku.
Słońce przygrzewało. Bawił się ze swoim pupilkiem dość długo. Przyjemny wiatr wiał i ochładzał powietrze.
-Dobra. Czas do domu-zagwizdał i ruszył w drogę powrotną. Gdy znalazł się przy drzwiach, spostrzegł ,że właściciel domku już wrócił. Powoli uchylił je i wszedł do przed pokoju.
-Cześć Hitoshie-uśmiechnął się ciepło.
Offline
Również wygląd ten sam http://chibi-celestia.deviantart.com/ar … -129676416
Hitoshie(Hito, Hi )
25 lat
grafik komputerowy (uczęszcza to weekendowej uczelni)
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Promienie słońca wpadły przez okno i padał na jego zaspaną twarz. Przetarł dłonią oczy i wstał z łózka.'Dzisiaj zaczyna się wiosna. Ciekawe czy Yo przyjdzie.' Zrobił wszystkie poranne czynności i wyszedł z domu.
Dzień zapowiadał się wyśmienicie. Zdawały się zachęcać do życia. Czuć było tą wiosnę. Wiatr roznosił słodki zapach kwitnących kwiatów. Drzewa zaczęły się zielenić.'Kurczę zapomniałem o psie.' Grymas pojawił się na jego twarzy.
Dotarł do pracy jak zwykle w ostatniej chwili. Nikt się nie zdziwił. Nawet szef się przyzwyczaił do tego, iż jego pracownik się spóźnia. Czas w placówce zleciała mu jak z płatka. Zamknął program i wyszedł z budynku. Ruszył z stronę domu.
Złapał za klamkę. 'Zamknięte...' Miał nadzieję, że Yo przyjdzie. Tak dawno go nie widział. Otworzył drzwi i wszedł do salonu. Ujrzał zastawiony stół. 'Czyli jednak był.' Tylko gdzie on jest teraz?' Usiadł na krzesełko i wziął kawałek wołowiny z ramenu do ust. 'Pyszne jak zwykle.' Uśmiechnął się. Właśnie wstawał i szedł do łazienek gdy w drzwiach pojawił się Yo.Ucieszył się.
-Witaj Yo-podszedł do niego i przytulił go.-Co tam u ciebie?-zapytał.
Zjedli razem obiad i zaczęli oglądać telewizję. Chłopak ciągle o czymś nawijał. Hitowi to nie przeszkadzało. Był dziś w jakimś błogostanie. Cieszył się, ze przyjaciel do niego przyszedł...
Offline
Poczuł ciepło gdy przyjaciel go przytulił. Zjedli obiadek i usiedli na kanapie przed telewizorem. Chłopak włączył "magiczne" pudełko. I tak go nie oglądał, ale kit z tym. Zaczął żywo opowiadać o minionym tygodniu. Działo się dużo, jako że Yo był człowiekiem towarzyskim i dosyć popularny. Nie tylko w śród płci przeciwnej. Mówił głównie o szkole i nowym uczniu. Czuł potrzebę wygadania się komuś i wyżalenia. Jako, że nowy uczeń (choć ładny) był dosyć ciamajdowaty i przypadł pod opiekę akurat jemu.
-...No i wiesz ten chłopaczek to taki śmieszny był. Nic nie umiał sam zrobić. Normalnie jakby pierwszy raz w życiu miał taki sprzęt w ręku-zaśmiała się i spojrzała na Hitosia.
-Dobra bo ja gadam i gadam. Powiedz co u Ciebie Hi-kun?-zapytawszy, wstał i powędrował do kuchni. Robił coś tam chwilę i wrócił do salonu z koszykiem.
-Chodź idziemy do parku na piknik-pociągnął do za rękę.-Tylko żadnych sprzeciwów-narzucił mu płaszczyk i zawołał piesia. Wyszedł przed drzwi i i czekał aż jego przyjaciel wylezie z domu.
Dojście do parku zajęło im trochę czasu, jako że Hitoshie jakoś tak leniwie stawiał kroki. Co prawda Yo ciągnął go, ale jakoś nie zbyt dużo mu to dało.
W końcu dotarli do parku. Hadmir pobiegł bawić się z innymi psiakami, a w tym czasie nasz dzielna dwójka rozłożyła koc i ekwipunek. Yo położył się na kocyku i wpatrywał w chmury.
-Ładnie się wiosna zaczyna, czyż nie?
Ostatnio edytowany przez Yo (2010-03-22 22:36:07)
Offline